niedziela, 29 listopada 2015
''OMG! Mam za małe piersi!''
W dzisiejszych czasach wszystko stało się już możliwe. Można powiększyć usta, cycki oraz dupę... No przepraszam bardzo, no ale to już lekka przesada. Nikt siebie nigdy w 100 % nie zaakceptuje. Czy to będę ja, czy ty, czy twoja mama itd. Czasami mam takie wrażenie patrząc na swoje ciało, że jest go za dużo, a może w niektórych miejscach trochę za mało, lecz wierzę, że mam dopiero trzynaście lat i to wszystko kiedyś ulegnie totalnej metamorfozie. W dzisiejszych czasach każdy poprawia wszystko: Nos, usta, piersi, uda, tyłek – wszystko. Najgorsze tylko jest to, że czasem zapominamy o tym, że my w przeciwieństwie do innych, mamy wszystko na miejscu i to coś jest idealne! Inni nie widzą, nie słyszą, nie mają nóg, rąk i jakoś żyją! Akceptują siebie w 100 %, choć w niektórych chwilach NA PEWNO pragną by być takimi ludźmi jak wszyscy. ALE z drugiej strony, są tacy. Mają szczęśliwy dom, rodzinę, opiekę lekarzy. Może nie wszyscy, ale w większości przypadkach na pewno tak jest. Może teraz powiecie, że nadużywam słowo ''MOŻE'' i że niepotrzebnie się wypowiadam na te tematy. Ale wiecie co najbardziej boli tą trzynastolatkę co guzik wie o życiu? Ten świat jest chory. I to bardzo. Kilkaset lat temu kobiety radziły sobie bez kosmetyków, opiętych spódniczek itd i bez tego potrafiły podbić serca każdego mężczyzny, założyć z nim doskonały dom. Z pokolenia na pokolenie wszystko się psuje. Wszystko. Czy naprawdę musicie powiększać te usta i wyglądać jak kaczki? Czy musicie powiększać tą DUPĘ? Żyje na świecie tyle ludzi, co potrzebuje pieniędzy, chociażby na jedną, najzwyklejszą kromkę chleba, a osoby, które mają kasy tyle, co lodu wolą wydawać je na byle co, niż na przekazanie chociaż skromnych dziesięciu złotych, na jakieś instytucje, które pomagają...
sobota, 28 listopada 2015
Kawa – Księżniczka w kuchni #2
Siemanko, witam w mojej kuchni. xD
Dzisiaj znów wpis od kuchni strony. Dziś pokażę Wam jak zrobić pyszną kawę, tylko taką baardzo słabą i mega słodką. Proporcje będą pokazywane na kubek, który w moim przypadku ma 300 ml.
Składniki:
1 kubek mleka
0,5 łyżeczki kawy
2 łyżeczki kajmaku (masa krówkowa)
1 łyżeczka cukru lub miodu
Do ozdoby:
bita śmietana
kolorowa posypka
Polewa czekoladowa
Jak to zrobić?
Mleko przygrzewamy i dodajemy do niego kajmak. Czekamy aż mleko zmieni barwę na lekko brązową i zdejmujemy z palnika. Kawę zalewamy mlekiem i słodzimy cukrem, bądź miodem. Dodajemy bitą śmietanę, posypujemy posypką i polewamy całość czekoladową polewą (kupną lub możemy nawet rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej).
Dzisiaj znów wpis od kuchni strony. Dziś pokażę Wam jak zrobić pyszną kawę, tylko taką baardzo słabą i mega słodką. Proporcje będą pokazywane na kubek, który w moim przypadku ma 300 ml.
Składniki:
1 kubek mleka
0,5 łyżeczki kawy
2 łyżeczki kajmaku (masa krówkowa)
1 łyżeczka cukru lub miodu
Do ozdoby:
bita śmietana
kolorowa posypka
Polewa czekoladowa
Jak to zrobić?
Mleko przygrzewamy i dodajemy do niego kajmak. Czekamy aż mleko zmieni barwę na lekko brązową i zdejmujemy z palnika. Kawę zalewamy mlekiem i słodzimy cukrem, bądź miodem. Dodajemy bitą śmietanę, posypujemy posypką i polewamy całość czekoladową polewą (kupną lub możemy nawet rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej).
piątek, 27 listopada 2015
Pyszna pasta na kanapkę – Księżniczka w kuchni #1
Siemanko! Witam w mojej kuchni! xD
Dzisiaj mam dla Was wpis, który będzie raczej jednym, który rzadziej będzie pojawiać się na tym blogu. Będzie on dotyczył różnych przepisów, które są u mnie w rodzinie tradycją, wymyśliłam je sama lub z kimś.
Dziś coś co najczęściej jem na śniadanie – pasta, którą zrobiłam samodzielnie, inspirując się serkiem President ''Kolorowy pieprz'' czy coś w ten deseń. Smak jest bardzo zbliżony do tego serka, więc... Zachęcam Was do zrealizowania tego przepisu, jeżeli ten serek lubicie. Z pewnością zaoszczędzicie trochę pieniędzy i będziecie mieć go o wiele więcej. :)
Składniki:
1 kostka sera białego (najlepiej tłustego)
3 łyżki śmietany (to zależy od rodzaju sera, jeżeli macie serek chudy, bądź półtłusty, będziecie musieli dodać 4-5 łyżeczki)
0,5 łyżeczki pieprzu cayenne
Sól, czarny pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Kostkę wkładamy do miseczki, rozdrabniamy ją widelcem. Dodajemy do niej śmietanę i mieszamy, aż do lekkiej konsystencji, która będzie łatwa do rozsmarywania. Doprawiamy pieprzem cayenne, czarnym pieprzem oraz solą. :)
Gotowe!
Dzisiaj mam dla Was wpis, który będzie raczej jednym, który rzadziej będzie pojawiać się na tym blogu. Będzie on dotyczył różnych przepisów, które są u mnie w rodzinie tradycją, wymyśliłam je sama lub z kimś.
Dziś coś co najczęściej jem na śniadanie – pasta, którą zrobiłam samodzielnie, inspirując się serkiem President ''Kolorowy pieprz'' czy coś w ten deseń. Smak jest bardzo zbliżony do tego serka, więc... Zachęcam Was do zrealizowania tego przepisu, jeżeli ten serek lubicie. Z pewnością zaoszczędzicie trochę pieniędzy i będziecie mieć go o wiele więcej. :)
Składniki:
1 kostka sera białego (najlepiej tłustego)
3 łyżki śmietany (to zależy od rodzaju sera, jeżeli macie serek chudy, bądź półtłusty, będziecie musieli dodać 4-5 łyżeczki)
0,5 łyżeczki pieprzu cayenne
Sól, czarny pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Kostkę wkładamy do miseczki, rozdrabniamy ją widelcem. Dodajemy do niej śmietanę i mieszamy, aż do lekkiej konsystencji, która będzie łatwa do rozsmarywania. Doprawiamy pieprzem cayenne, czarnym pieprzem oraz solą. :)
Gotowe!
sobota, 21 listopada 2015
''Dzieci nagrywają na yt!''
Cześć.
Dzisiaj mam dla Was taki temat, który... no nie wiem, czy powinnam poruszać, bo w końcu mam tylko trzynaście lat i gówno wiem o życiu, no... Także, nie będę przedłużać i wypowiem się na temat, który od dłuższego czasu bardzo mnie denerwuje.
Ostatnio z nudów zaczęłam przeglądać sobie YouTube i natrafiłam na parę kanałów dziewczynek mających po dwanaście lat. Jeżeli mam być szczera, część z nich oglądało mi się bardzo przyjemnie, mimo słabego oświetlenia, słabej kamery i innych paru niedogodności. Miały bardzo ciekawą wypowiedź, ciekawe pomysły i w bardzo fajny sposób rozwijania swojego kanału. Gdy tylko zjechałam niżej, zobaczyłam masę łapek w dół... No ludzie... Przecież sami gadacie, że trzeba próbować wszystkiego w życiu, bo trwa ono bardzo krótko. Raz zobaczyłam kanał dziewczynki sporo młodszej ode mnie (nie będę podawać nazwy kanału), która mimo, że miała bardzo ''pustą'' wypowiedź, z której niewiele co można było nic wynieść, miała sporo łapek w górę i dużo subskrybcji. Moim zdaniem nie ma nic bardziej wkurzającego, że w dzisiejszych czasach patrzą na zawartość portfela zamiast na sposób w jaki ktoś nam coś przekazuje. W pierwszym przypadku - dziewczynka z dużym rozumem w głowie, nagrywająca starym telefonem, a w drugim pusta, jedenastoletnia dziewczynka, nagrywająca haule kosmetyczno-ubraniowe najdroższą kamerką. Najgorsze jest w tym, że największym zmartwieniem ''dzieci'' jest rozładowany AJFON. Drapię się w tym momencie w głowę, że stara przecież nie jestem, mam trzynaście lat, a w przeciągu połowy mojego życia, wszystko się zepsuło. Rocznik dwa tysiące drugi (no i wzwyż), pamiętacie domki na drzewach, rysowanie kredą po chodniku, poobcierane kolana, których odkażało się samą wodą z kranu? Pamiętacie? Życie bez laptopa, na którym z rok na rok, nie ma już co do roboty i nudzi się coraz bardziej... Było lepiej te głupie trzy lata temu... Było, ale teraz jest gorzej...
Dzisiaj mam dla Was taki temat, który... no nie wiem, czy powinnam poruszać, bo w końcu mam tylko trzynaście lat i gówno wiem o życiu, no... Także, nie będę przedłużać i wypowiem się na temat, który od dłuższego czasu bardzo mnie denerwuje.
Ostatnio z nudów zaczęłam przeglądać sobie YouTube i natrafiłam na parę kanałów dziewczynek mających po dwanaście lat. Jeżeli mam być szczera, część z nich oglądało mi się bardzo przyjemnie, mimo słabego oświetlenia, słabej kamery i innych paru niedogodności. Miały bardzo ciekawą wypowiedź, ciekawe pomysły i w bardzo fajny sposób rozwijania swojego kanału. Gdy tylko zjechałam niżej, zobaczyłam masę łapek w dół... No ludzie... Przecież sami gadacie, że trzeba próbować wszystkiego w życiu, bo trwa ono bardzo krótko. Raz zobaczyłam kanał dziewczynki sporo młodszej ode mnie (nie będę podawać nazwy kanału), która mimo, że miała bardzo ''pustą'' wypowiedź, z której niewiele co można było nic wynieść, miała sporo łapek w górę i dużo subskrybcji. Moim zdaniem nie ma nic bardziej wkurzającego, że w dzisiejszych czasach patrzą na zawartość portfela zamiast na sposób w jaki ktoś nam coś przekazuje. W pierwszym przypadku - dziewczynka z dużym rozumem w głowie, nagrywająca starym telefonem, a w drugim pusta, jedenastoletnia dziewczynka, nagrywająca haule kosmetyczno-ubraniowe najdroższą kamerką. Najgorsze jest w tym, że największym zmartwieniem ''dzieci'' jest rozładowany AJFON. Drapię się w tym momencie w głowę, że stara przecież nie jestem, mam trzynaście lat, a w przeciągu połowy mojego życia, wszystko się zepsuło. Rocznik dwa tysiące drugi (no i wzwyż), pamiętacie domki na drzewach, rysowanie kredą po chodniku, poobcierane kolana, których odkażało się samą wodą z kranu? Pamiętacie? Życie bez laptopa, na którym z rok na rok, nie ma już co do roboty i nudzi się coraz bardziej... Było lepiej te głupie trzy lata temu... Było, ale teraz jest gorzej...
środa, 14 października 2015
Hejterzy
Wchodzisz na swojego aska, facebooka, instagrama i widzisz pod czyimś zdjęciem masę lajków, pod którym jednak jest sporo hejtów... Najgorsze jest to, że ludzie najczęściej hejtują te osoby, które tak naprawdę nic takiego nie zrobiły. Wrzuciły zdjęcie swoich ulubionych par butów – to od razu znaczy, że się chwalą, wrzuciły zdjęcie w makijażu – powinny wrzucić bez, bo ukrywają swoją brzydotę. Ludzie potrafią się przyczepić dosłownie do wszystkiego, nawet jakby obiekt tych niemiłych słów, stawał by na głowie, by poprawiać swoje błędy i stawać się coraz lepszym człowiekiem. Większość osób martwi się i przejmuje się hejtami, ale jeżeli Ty też jesteś obiektem wyzwisk nie przejmuj się – jesteś wyjątkowy i to nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z nimi. Jesteś idealny, pamiętaj. :) Ja też miałam hejty na asku. Gdy tylko weszłam na swój profil, widziałam ''hejt, hejt, hejt''. To nie było miłe, za każdym razem coraz bardziej ryło mi to psychikę. Wstawiłam jakąś piosenkę, obrazek i było, że niby wymuszam lajki, jestem beznadziejna, zgrywam fejma, chociaż miałam więcej odpowiedzi niż lajków... ;') Dziwnym trafem jednak, gdy zawsze dostawałam takiego hejta i gdy tylko spojrzałam na godzinę kiedy przyszło mi takie pytanie, moja kochana ''przyjaciółeczka'' była wtedy dostępna na fb. Zgłaszałam każdy anonim, aż kiedy ona przyszła do szkoły powiedziała mi, że usunęli jej aska. Wtedy ja z nią zaczęłam rozmawiać, że zgłaszałam każdy hejt i wiedziałam że to ona mi to wysyłała. Zaczęła mnie przepraszać i w ogóle gadać takie farmazony, żebym pomogła jej odzyskać konto. ;') Fajna przyjaciółka, nie? Nie życzę Wam fałszywych przyjaciół, a zwłaszcza takich co ja mam i miałam.
wtorek, 13 października 2015
Przyjaźń
Nie ma to jak na szkolnym korytarzu dziewczyny chodzące do gimnazjum, lub podstawówki ''strzelają'' sobie tak modne i popularne #SELFIE. Ta notka nie jest bez powodu, o nie. Któregoś dnia w szkole byłam świadkiem takiej sytuacji: Dwie dziewczyny ''psiapsiółeczki'' stoją na korytarzu i sobie gadają. Po krótkim momencie, jedna z nich wyjmuje swojego AJFONA i wyciąga go w ten sposób by zobaczyli go wszyscy – nawet nauczyciele. No i nauczyciel, a w widzianym przeze mnie wypadku pani vice dyrektor, skonfiskowała tego AJFONA. Jedna drugą zaczyna obrażać: ''Mówiłam, żebyś tak nie wyciągała tej łapy!'', ''Mogłaś nas kryć''. No i przyjaźń znika... ;') Większość osób zapomina na czym tak naprawdę polega przyjaźń. Ktoś wstawi na Facebooka zdjęcie z daną osobą i napisze ''KOCHAM ♥♥♥'' i jest to uznawane już za meega przyjaźń. Was też to denerwuje? Oczywiście, ja nie mam nic przeciwko o komentowaniu zdjęć, pisaniu serduszek, czy coś w tym stylu, bo w końcu do czegoś służą te emotikonki, prawda? Boli mnie tylko to, że ludzie tak pochopnie oceniają drugich ludzi. Ktoś jest nieśmiały – pewnie głupi, jak można tak mało gadać? Ktoś jest wygadany – powinien chodzić do szkoły specjalnej. Jak mówiłam, ludzie bardzo zapominają o tym, że przyjaźń polega na wspieraniu się, na rozwiązywanie wspólnie jakichś problemów, a nie strzelanie sobie fotek i pisaniu serduszek na fb. Z własnego doświadczenia wiem, że niektórych może zaboleć, że np. poprzedniego dnia piszemy do bliskiej nam osoby, z którą pisaliśmy serduszka itp., a ta osoba wysyła nam zwykłą uśmiechniętą buźkę lub sam tekst. Sama zrozumiałam, że jeżeli moja koleżanka wstawi zdjęcie na FB z jakąś swoją koleżanką nie może to być powód, dla którego będę sobie myśleć, że ona już mnie nie lubi, jestem dla niej nikim, nie mam już przyjaciół. Stracimy ich dopiero wtedy kiedy będziemy ich izolować od innych i będziemy ich zmuszać do spędzania czasu tylko i wyłącznie z nami. My się tym znudzimy i ta druga osoba też, takie życie.
sobota, 26 września 2015
''Paczaj, kupiłam sobie New Balance, Ty też koniecznie musisz!''
Hej.
Znacie ten problem kiedy koleżanka przychodzi w nowych ciuchach do szkoły po weekendzie i mówi, że tą bluzę kupiła sobie w H&M, tą bluzkę w Reserved, te spodnie to zamówiła przez internet i kosztowały ponad 100 złotych, a i jeszcze te buty. New Balance, Vansy, Nike, Adidas, Converse... I ten tekst ''-A ty co sobie kupiłaś?'' ''- Żelki.'' W sumie Wasza odpowiedź jest i tak lepsza, hehe. Nie przejmujcie się tym, że nie macie markowych ciuchów i z tego powodu koleżanki patrzą się na Was jakoś krzywo. Dbajcie o to, aby Wasze ciuchy kupione w nawet zwykłym lumpeksie były czyste i schludne oraz dostosowane do Waszego wieku. Nie macie kasy na markowe ubrania – każdy powinien to zrozumieć i nie czepiać się tego. Ja też zbyt często nie jeżdżę do tych markowych sklepów, bo: Są one od mojej miejscowości sporo oddalone, Nie mam tak dużo kasy, bo co tydzień jeździć do nich. Najdroższa rzecz w mojej ''garderobie'' to były buty – Nike, które kosztowały ok. 260 złotych. Mam je do dzisiaj i jestem z nich bardzo zadowolona, a najbardziej z tego, że nie kupiłam tak zwanych kapci, które wyrzuciłabym po kilku miesiącach użytkowania.
Kupujcie rzeczy, które mimo swojej niskiej ceny są na Was dobre, czujecie się w nich wygodnie oraz mniej więcej pasują do Was kolorystycznie. Nie patrzcie się, że ktoś się z Was śmieje, że nie ubieracie się modnie, że to co na Was leży nie jest z najwyższej półki, najważniejsze jest to, że to co macie na sobie jest dla Was czymś wyjątkowym, czymś w czym czujecie się dobrze i wygodnie. :)
Znacie ten problem kiedy koleżanka przychodzi w nowych ciuchach do szkoły po weekendzie i mówi, że tą bluzę kupiła sobie w H&M, tą bluzkę w Reserved, te spodnie to zamówiła przez internet i kosztowały ponad 100 złotych, a i jeszcze te buty. New Balance, Vansy, Nike, Adidas, Converse... I ten tekst ''-A ty co sobie kupiłaś?'' ''- Żelki.'' W sumie Wasza odpowiedź jest i tak lepsza, hehe. Nie przejmujcie się tym, że nie macie markowych ciuchów i z tego powodu koleżanki patrzą się na Was jakoś krzywo. Dbajcie o to, aby Wasze ciuchy kupione w nawet zwykłym lumpeksie były czyste i schludne oraz dostosowane do Waszego wieku. Nie macie kasy na markowe ubrania – każdy powinien to zrozumieć i nie czepiać się tego. Ja też zbyt często nie jeżdżę do tych markowych sklepów, bo: Są one od mojej miejscowości sporo oddalone, Nie mam tak dużo kasy, bo co tydzień jeździć do nich. Najdroższa rzecz w mojej ''garderobie'' to były buty – Nike, które kosztowały ok. 260 złotych. Mam je do dzisiaj i jestem z nich bardzo zadowolona, a najbardziej z tego, że nie kupiłam tak zwanych kapci, które wyrzuciłabym po kilku miesiącach użytkowania.
Kupujcie rzeczy, które mimo swojej niskiej ceny są na Was dobre, czujecie się w nich wygodnie oraz mniej więcej pasują do Was kolorystycznie. Nie patrzcie się, że ktoś się z Was śmieje, że nie ubieracie się modnie, że to co na Was leży nie jest z najwyższej półki, najważniejsze jest to, że to co macie na sobie jest dla Was czymś wyjątkowym, czymś w czym czujecie się dobrze i wygodnie. :)
piątek, 25 września 2015
Czy po gimnazjum można się zmienić? Czy przyjaźnie zostają?
Hej.
Ponad trzy tygodnie chodzę do gimnazjum. Legendy głoszą, że większość osób zmienia się nie do poznania właśnie w tym okresie swojego życia. Czy ze mną tak się stało? Nie. Pytałam się rodziców, przyjaciół, brata nawet rodzeństwa ciotecznego i oni wcale nie uważają żeby w moim zachowaniu coś się zmieniło. Każdy dorośleje, ale dla mnie nie jest to zmiana. Oczywiście, niektóre osoby zachowują się dziecinnie - spożywają alkohol, palą papierosy i robią masę innych rzeczy, które nie odważyłby się zrobić człowiek dorosły, którego życie dużo już nauczyło.
Znam jeden przykład ze swojej szkoły – dziewczyna, z którą kiedyś uważałam za przyjaciółkę, zwierzałam się jej z wszystkiego, a ona odwdzięczała mi się tym samym. Dziś... chodzimy do zupełnie innych klas, na korytarzu rzucamy sobie tylko krótkie i popularne ''Hej'' i idziemy dalej. Mijamy siebie zapominając, że przyjaźń trzeba pielęgnować... Minęło dopiero trzy tygodnie, a my z statusu przyjaciółek, zmieniłyśmy na status nieznajome. Ja czuję się z tym okropnie widząc, jak ona ma już nowe koleżanki, nawet nic mi już nie mówi. Rozmawiałam z nią, ale sama powiedziała, że nasza przyjaźń nie ma sensu, bo... właśnie... Bo? Chodzimy do innych klas, ale chodzimy do tej samej szkoły, więc pytam się, co stoi na przeszkodzie żebyśmy nie zawarły takich relacji jakie miałyśmy wcześniej?
Dbajcie o swoją przyjaźń. Pielęgnujcie ją... Ale nie popełnijcie takiego samego błędu jak ja. Nie róbcie tego same... Nie pielęgnujcie tej przyjaźni i nie narzucajcie się tej drugiej osobie, jeżeli ona sama nie chce z Wami utrzymywać tego kontaktu.
Ponad trzy tygodnie chodzę do gimnazjum. Legendy głoszą, że większość osób zmienia się nie do poznania właśnie w tym okresie swojego życia. Czy ze mną tak się stało? Nie. Pytałam się rodziców, przyjaciół, brata nawet rodzeństwa ciotecznego i oni wcale nie uważają żeby w moim zachowaniu coś się zmieniło. Każdy dorośleje, ale dla mnie nie jest to zmiana. Oczywiście, niektóre osoby zachowują się dziecinnie - spożywają alkohol, palą papierosy i robią masę innych rzeczy, które nie odważyłby się zrobić człowiek dorosły, którego życie dużo już nauczyło.
Znam jeden przykład ze swojej szkoły – dziewczyna, z którą kiedyś uważałam za przyjaciółkę, zwierzałam się jej z wszystkiego, a ona odwdzięczała mi się tym samym. Dziś... chodzimy do zupełnie innych klas, na korytarzu rzucamy sobie tylko krótkie i popularne ''Hej'' i idziemy dalej. Mijamy siebie zapominając, że przyjaźń trzeba pielęgnować... Minęło dopiero trzy tygodnie, a my z statusu przyjaciółek, zmieniłyśmy na status nieznajome. Ja czuję się z tym okropnie widząc, jak ona ma już nowe koleżanki, nawet nic mi już nie mówi. Rozmawiałam z nią, ale sama powiedziała, że nasza przyjaźń nie ma sensu, bo... właśnie... Bo? Chodzimy do innych klas, ale chodzimy do tej samej szkoły, więc pytam się, co stoi na przeszkodzie żebyśmy nie zawarły takich relacji jakie miałyśmy wcześniej?
Dbajcie o swoją przyjaźń. Pielęgnujcie ją... Ale nie popełnijcie takiego samego błędu jak ja. Nie róbcie tego same... Nie pielęgnujcie tej przyjaźni i nie narzucajcie się tej drugiej osobie, jeżeli ona sama nie chce z Wami utrzymywać tego kontaktu.
piątek, 11 września 2015
Brooklyn Butik - recenzja
Niedawno odkryłam tą stronkę no i z ciekawości postanowiłam coś tam zamówić. Zamówiłam dokładnie trzy rzeczy - dwie pary skarpetek i piórnik, który równie dobrze, może służyć też jako kosmetyczka. Zapłaciłam razem z przesyłką ponad 50 zł, ale moim zdaniem było warto. Rzeczy uważam, że naprawdę są dobrej jakości, skarpetki bardzo wygodnie i miło je się nosi. Jedynie mam zastrzeżenia do jednej pary. Uważam, że nie mam jakiejś wielkiej nogi, bo mój rozmiar zazwyczaj to 37-38. Skarpetki w pandę moim zdaniem są na pewno dla osób, które mają rozmiar 35-36. Mało się rozciągają, lecz drugie które zamówiłam są już o sto procent lepsze. Nie mam innych zastrzeżeń do tego sklepu, gdyż uważam, że rzeczy, które można tam kupić są naprawdę w fajnym stylu i w ogóle gatunkowo ciuszki są tam dobre. Polecam Wam coś tam sobie koniecznie zamówić, lecz uważajcie na skarpetki, bo mogą one w ogóle nie wejść Wam na stopę.
czwartek, 10 września 2015
''Moja historia'' - pisanie opowiadań #1
Były to ferie, gdy odkryłam pierwsze opowiadanie ze słodkiego flirtu. Bardzo mi się spodobała taka tematyka opowiadań, zresztą czytałam je aż do czwartej w nocy. Na drugi rok wpadł do mojej głowy niezwykły pomysł. Postanowiłam, że ja też chcę pisać opowiadania no i... stało się! Opublikowałam pierwszy rozdział na moim pierwszym blogu jaki kiedykolwiek założyłam. Ten rozdział był wielką porażką, z podstawowymi błędami: spacją między znakami interpunkcyjnymi, błędami stylistycznymi i długo by tak wymieniać. O tym blogu wiedziała tylko moja mama i koleżanka, która również miała chęć coś napisać, ja podałam jej tematykę i podstawowe informacje, co ma być w tym rozdziale. W końcu zdecydowałam dodać któreś z moich twórczości na forum. Bardzo się zdziwiłam, gdy napisałam w dyskusji, że rozdział do opowiadania pojawi się następnego dnia, a ktoś mi napisał, że ''To było stworzyć tą dyskusję jutro, a nie dzisiaj''. Byłam mega wkurzona na tą osobę, że tak mi napisała, ale dzisiaj mnie samą denerwuje takie zachowanie. Na forum dostrzegłam, że wcale nie jest tak słodko jak zdawało mi się zdawało. Nastąpiło wytykanie błędów. W jednym rozdziale, który był bardzo krótki, dziewczyna znalazła mi ponad trzydzieści błędów! Później starałam się stosować do wskazówek, które podawały mi dziewczyny starsze ode mnie no i myślę, że i tak w wieku trzynastu lat piszę dość dobre opowiadania. Może to się wydawać nieskromne, lecz nie wywyższam się wcale. Nieraz widzę blogi, na których piszą dziewczyny starsze ode mnie, a mają w komentarzach mnóstwo hejtów na temat swojego stylu pisania, błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Cieszę się, że ktoś czyta moje opowiadania i gdy patrzę na licznik odwiedzin, który pokazuje ponad 100 wyświetleń dziennie (nieraz mniej niż 100) to i tak czuję satysfakcję ze swojej pracy. Dla mnie już osiągnęłam sukces. Nie jestem znana, rozpoznawalna, nie jestem żadnym fejmem, ale cieszę się, że tyle ludzi zagląda na mojego bloga. Wiem, że pewnie wiele z Was myśli sobie, że ''niektórzy blogerzy mają tyle wyświetleń w minutę''. Też to wiem i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Będę dla Was pisać, jak najwięcej i już. Nikt i nic mnie nie powstrzyma. Obiecuję.
wtorek, 1 września 2015
Jak być lubianym?
No hej. Pewnie wiele z Was zastanawiało się po co założyłam tego bloga, jak aktywność na nim jest po prostu zerowa. Otóż miałam wiele spraw na głowie, wróciłam dzisiaj z rozpoczęcia roku szkolnego i wpadł mi do głowy pomysł na taki oto wpis, Jak być lubianym, nie zmieniając się?
1. Nikogo nie udawaj!
Koleżanka skoczyła na bungee, kupiła sobie iPhona, zrobiła jeszcze masę innych rzeczy, które Ty koniecznie musisz też zrobić? Nie, wcale nie musisz. Zrób coś, co jeszcze nikt nie zrobił. Np. Uszyj sobie jakieś ubranko, a jeżeli nie potrafisz poproś kogoś kto się na tym mniej więcej zna, zrób jakąś ozdobę, która sprawi, że Twój pokój będzie naprawdę niezwykły, ugotuj jakieś przepyszne danie jeżeli miałyby do ciebie przyjechać koleżanki i powiedz im: ''Tak, ja to zrobiłam!''. Zobaczysz, że to one będą chciały brać z Ciebie przykład.
2. ''Nie kupuję ciuchów w H&M!''
Czasem mam wrażenie, że niektóre dziewczyny kupują ciuchy w znanych sklepach tylko po to, aby pochwalić się jakie to są bogate. Nie mówię tu o wszystkich, ale czasem naprawdę odnoszę takie wrażenie. Jeżeli chcesz się ubrać modnie, nie musisz kupować w bardzo drogich sklepach. Podobne, a czasem nawet i identyczne rzeczy możesz dostać o znacznie taniej w innym, mało popularnym sklepiku. Jeżeli z kasą u Was cienko (tak jak u mniexd) nie warto jej wydawać. Może za to kupicie sobie jakieś fajne, droższe i oryginalne buty, które będą Wam służyć dłużej niż jakaś bluzka, z której i tak za parę miesięcy wyrośniecie?
3. ''Zakochałam się...''
Wśród moich znajomych znam chyba tylko dwie pary, które są ze sobą ponad dwa lata. Te osoby są ode mnie po rok i po dwa lata starsze. Czy w gimnazjum da się zakochać? Powiem Wam jedno, zakochać to można się raz, ale kilka razy można być zauroczonym. Najpierw zadajcie sobie pytanie, czy dużo wiecie o tej osobie, z którą chcecie być. Nie szpanujcie się i nie słuchajcie się znajomych, którzy mają już swoją ''drugą połówkę'' i nabijają się z Was, że Wy nikogo nie macie. Jeżeli faktycznie tak Wam powiedzą to Wy odpowiedzcie: ''Wolę mieć kogoś na dłużej niż na parę miesięcy i kogoś kogo naprawdę pokocham''. Skąd to wiem? Miałam nieraz sytuację w podstawówce, że koleżanki nieraz próbowały zeswatać mnie z jakimś chłopakiem ze starszej klasy, ale ja zawsze się śmiałam z tego, gdy chłopak do mnie podszedł i zaczął jakąś wieśniacką gadkę. Nie chciałam usatysfakcjonować moje koleżanki tym, że to one znalazły mi kogoś, a ja sama tego nie potrafię tego zrobić. Podstawówka to moim zdaniem, stanowczo za młody wiek na ''Miłość''.
4. ''Nie mam 100 lików pod zdjęciami!''
Czy te lajki naprawdę są Wam potrzebne na asku, na facebooku, na instagramie i na wielu innych portalach społecznościowych? Na fb mam zazwyczaj powyżej 30-50 lajków. Dodawajcie ładne zdjęcia, w plenerze, w jakimś ładnym stroju, który dodawałby tego czegoś na tym zdjęciu. Piszcie dużo ze znajomymi, których nawet niewiele znacie ze szkoły, gdy oni Was choć trochę polubią na pewno zaczną lajkować Wasze zdjęcia. Pamiętajcie, lajki ani nawet internet, nie jest potrzebny do naszego szczęścia. Chociaż dla mnie, od niedawna jest. Bo mogę pisać tu dla Was co mi się żywnie podoba, a Wy odbieracie to bardzo miło, co mnie oczywiście ogromnie cieszy. :)
5. ''Ukradnij dla mnie zegarek pani od polskiego!''
Zapal papierosa, napij się alkoholu, ukradnij coś, zrób komuś chamski dowcip - też to przeżyłam. Koleżanka kiedyś przyniosła papierosy od swojego taty z domu i kazała każdemu palić i to w klasie, która była obok pokoju nauczycielskiego. Nie róbcie nic, czego nie chcecie robić. Jeżeli sumienie podpowiada Wam, że może to zaszkodzić Waszemu zdrowiu lub jeszcze coś innego, nie patrzcie czy ktoś Was obgada. Po prostu bądźcie sobą! W ten sposób zostaniecie uszanowani być może nawet przez największego chuligana w szkole.
1. Nikogo nie udawaj!
Koleżanka skoczyła na bungee, kupiła sobie iPhona, zrobiła jeszcze masę innych rzeczy, które Ty koniecznie musisz też zrobić? Nie, wcale nie musisz. Zrób coś, co jeszcze nikt nie zrobił. Np. Uszyj sobie jakieś ubranko, a jeżeli nie potrafisz poproś kogoś kto się na tym mniej więcej zna, zrób jakąś ozdobę, która sprawi, że Twój pokój będzie naprawdę niezwykły, ugotuj jakieś przepyszne danie jeżeli miałyby do ciebie przyjechać koleżanki i powiedz im: ''Tak, ja to zrobiłam!''. Zobaczysz, że to one będą chciały brać z Ciebie przykład.
2. ''Nie kupuję ciuchów w H&M!''
Czasem mam wrażenie, że niektóre dziewczyny kupują ciuchy w znanych sklepach tylko po to, aby pochwalić się jakie to są bogate. Nie mówię tu o wszystkich, ale czasem naprawdę odnoszę takie wrażenie. Jeżeli chcesz się ubrać modnie, nie musisz kupować w bardzo drogich sklepach. Podobne, a czasem nawet i identyczne rzeczy możesz dostać o znacznie taniej w innym, mało popularnym sklepiku. Jeżeli z kasą u Was cienko (tak jak u mniexd) nie warto jej wydawać. Może za to kupicie sobie jakieś fajne, droższe i oryginalne buty, które będą Wam służyć dłużej niż jakaś bluzka, z której i tak za parę miesięcy wyrośniecie?
3. ''Zakochałam się...''
Wśród moich znajomych znam chyba tylko dwie pary, które są ze sobą ponad dwa lata. Te osoby są ode mnie po rok i po dwa lata starsze. Czy w gimnazjum da się zakochać? Powiem Wam jedno, zakochać to można się raz, ale kilka razy można być zauroczonym. Najpierw zadajcie sobie pytanie, czy dużo wiecie o tej osobie, z którą chcecie być. Nie szpanujcie się i nie słuchajcie się znajomych, którzy mają już swoją ''drugą połówkę'' i nabijają się z Was, że Wy nikogo nie macie. Jeżeli faktycznie tak Wam powiedzą to Wy odpowiedzcie: ''Wolę mieć kogoś na dłużej niż na parę miesięcy i kogoś kogo naprawdę pokocham''. Skąd to wiem? Miałam nieraz sytuację w podstawówce, że koleżanki nieraz próbowały zeswatać mnie z jakimś chłopakiem ze starszej klasy, ale ja zawsze się śmiałam z tego, gdy chłopak do mnie podszedł i zaczął jakąś wieśniacką gadkę. Nie chciałam usatysfakcjonować moje koleżanki tym, że to one znalazły mi kogoś, a ja sama tego nie potrafię tego zrobić. Podstawówka to moim zdaniem, stanowczo za młody wiek na ''Miłość''.
4. ''Nie mam 100 lików pod zdjęciami!''
Czy te lajki naprawdę są Wam potrzebne na asku, na facebooku, na instagramie i na wielu innych portalach społecznościowych? Na fb mam zazwyczaj powyżej 30-50 lajków. Dodawajcie ładne zdjęcia, w plenerze, w jakimś ładnym stroju, który dodawałby tego czegoś na tym zdjęciu. Piszcie dużo ze znajomymi, których nawet niewiele znacie ze szkoły, gdy oni Was choć trochę polubią na pewno zaczną lajkować Wasze zdjęcia. Pamiętajcie, lajki ani nawet internet, nie jest potrzebny do naszego szczęścia. Chociaż dla mnie, od niedawna jest. Bo mogę pisać tu dla Was co mi się żywnie podoba, a Wy odbieracie to bardzo miło, co mnie oczywiście ogromnie cieszy. :)
5. ''Ukradnij dla mnie zegarek pani od polskiego!''
Zapal papierosa, napij się alkoholu, ukradnij coś, zrób komuś chamski dowcip - też to przeżyłam. Koleżanka kiedyś przyniosła papierosy od swojego taty z domu i kazała każdemu palić i to w klasie, która była obok pokoju nauczycielskiego. Nie róbcie nic, czego nie chcecie robić. Jeżeli sumienie podpowiada Wam, że może to zaszkodzić Waszemu zdrowiu lub jeszcze coś innego, nie patrzcie czy ktoś Was obgada. Po prostu bądźcie sobą! W ten sposób zostaniecie uszanowani być może nawet przez największego chuligana w szkole.
piątek, 21 sierpnia 2015
Wstęp
Hej. Mam na imię Dominika i mam 13 lat. Większość z Was na pewno kojarzy mnie z blogu z opowiadaniami o grze Słodki Flirt. Tego bloga stworzyłam głównie dlatego, że chciałam spróbować czegoś innego, będą tu wpisy o modzie, makijażu, różne TAGI, challange i recenzje. Życie sporo nauczyło mnie przez te trzynaście lat, więc będę starała razem z Wami rozwiązywać też problemy, które macie w życiu codziennym. Możecie tu spotkać moje wypowiedzenia się na dane tematy.
Tego bloga zamierzam traktować jako wirtualny pamiętnik, więc mam nadzieję, że spodoba się Wam odskocznia od opowiadań itd, i że będziecie wpadać na tego jak i również na mojego drugiego bloga.
Tego bloga zamierzam traktować jako wirtualny pamiętnik, więc mam nadzieję, że spodoba się Wam odskocznia od opowiadań itd, i że będziecie wpadać na tego jak i również na mojego drugiego bloga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)